The Only Chedda Made In Cheddar
W ubiegłym miesiącu, jak wspominałam wybraliśmy się z mężem do Wielkiej Brytanii i to nie byle gdzie, tylko do krainy sera, przepięknej miejscowości położonej między skałami i grotami Cheddar George w hrabstwie Somerset.
Ten wyjazd miał być naszą mała nagrodą i świętowaniem pracowitego sezonu, który oczywiście skupiał się wokół sera. Robiliśmy prasy, kupiliśmy profesjonalne formy, budowaliśmy piwniczkę a ponad wszystko pracowaliśmy nad warsztatami i smakiem naszych serów.
Ta wyprawa, okazała się nie tylko mała nagrodą, ale wielką, wspaniałą przygodą, strzałem w dziesiątkę dla każdego sero - maniaka.
Cheddar wygląda niepozornie, zjeżdżamy z autostrady, oczywiście kierowca zestresowany po lewej stronie i wszystko prócz tego specjalnie niczym nie zaskakuje. Typowa brytyjska wioska, urocze chaty kryte strzechą, niska zabudowa szeregowa, kamienne murki, cegła, kremowe i błękitne fasady i samochody niefrasobliwie zaparkowane wprost na wąskich jezdniach - to już po sezonie, wyjaśnia wzruszywszy ramionami Pani z informacji turystycznej.
Szybko więc przywykliśmy do panujących zwyczajów i przestało nas dziwić, że mimo pustych parkingów, wszyscy parkują dokładnie na jezdni. Anglicy mogą nam się wydawać flegmatyczni, tym czasem nic podobnego, po tych krętych wąskich i zawalonych autami jedniach, jeżdżą jak James Bond w pogoni za złoczyńcą, co jak się można domyślać, szybko spodobało się mojemu kierowcy.
Droga prowadziła jednak coraz wyżej i wyżej. Pogoda oczywiście, jak to w UK o tej porze roku, deszczowa i ponura. Nieprzygotowani turystycznie, zrezygnowaliśmy z żalem z wycieczki na Klify, szkoda, bo podobno widoki zapierają dech w piersiach.
Miejscowość jednak nas zaskoczyła, to wręcz czarowne i niezwykle romantyczne miejsce z bardzo ciekawą historią pełną tajemnic. Zwiedzanie zaczęliśmy od Jaskini, która została odkryta w 1837 roku przez Georga Cox'a. W roku 1868 bratanek Coxa Richard Cox Gough przeprowadził się do Cheddar zostając dziewięć lat później właścicielem innej z jaskiń znajdujących się w wąwozie.
Jaskinię zwiedza się ze specjalnym elektronicznym przewodnikiem, którego narratorem jest jakby sam Cox. Zwiedzanie trwa prawie 1,5 godziny a historia tych jaskiń, poczynionych w nich odkryć i samej rodziny Cox'a wciągająca. Polecam.
To co nas jednak interesowało najbardziej to dojrzewające w jaskini sery :) Ten widok na prawde robi wrażenie.
Kraty które tu widzicie, nie do końca pełnią funkcję zabezpieczenia przed kradzieżą, niewątpliwie drogocennych (i drogich) serów. No może nie do końca kradzieżą jaką sobie wyobrażamy. Tu złodziejaszkami są niestety, no niestety szczury... Wiem coś na ten temat z autopsji, jak że największymi koneserami serów faktycznie wcale nie są myszy, tylko właśnie szczury.
Wiadomo, że ser, szczególnie tak zacny, potrzebuje specjalnego traktowania. Ważna jet temperatura i wilgotność. Tu, temperatura mieści się w granicach 8-12 'C i jest bardzo stabilna a wilgotność 85%.
Nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę sery z bliska i spróbuję jak smakuje Cheddar który dojrzewa w tych jaskiniach.
Zaraz po wyjściu z jaskini, za okazaniem biletu wstępu, zapraszani jesteśmy na kawę i typowe kruche ciacho. Po małej.. no nie, po gigantycznej kawie z widokiem na ulicę Cheddar George, pobiegliśmy oglądać, wąchać i jeść ser! At last!
Wita nas duży napis Cheddar George Cheese Company - The only Cheddar made In Cheddar
A w środku raj:) Mnóstwo dodatków i pikli (rodzaj konfitur w rozmaitych smakach, słodko-kawaśnych i ostrych), które uwielbiają łączyć z serem, naczynia, noże i zestawy prezentowe a także przekąski serowe. Mnie jednak najbardziej interesował sam ser.
Za kontuarem stoi miła obsługa, głównie męska, w krawatach to w sery, to w krowy i proponuje nie mały wybór cheddarów do spróbowania. Oczywiście gratis.
Jest więc o smaku naturalnym, naturalny z niebieska pleśnią, Chilli, Mellow-miękki i łagodny i inne. Moje serce podbił Cave Macured czyli dojrzwający w jaskini i Vintage, dojrzewający 14 miesięcy zdobywca złotego medalu Global Chees Awarrds 2013.
Nie małym przeżyciem było oczywiście wejście do środka serowni. Nie mogłam uwierzyć w to, że wpuszczą nas do miejsca, do którego zwykle nikomu nie wolno wchodzić, nie tylko ze względu na tajemnice produkcji, ale głównie ze względu na specjalne warunki higieny niezbędne przy wytwarzaniu sera.
Sprawa została rozwiązana w banalny sposób, otóż produkcja i dojrzewalnia jak i pomieszczenie obróbki do sprzedaży zostały oddzielone szybami. Cały proces był więc doskonale widoczny.
W drugiej części pokarzę oglądany przez nas proces produkcji Cheddara a także omówię przepis krok po kroku oraz własne doświadczenia z wytwarzaniem sera ze starych przepisów. Zaproszę was na mała wycieczkę po serowni krok po kroku.
Tym czasem kończę pierwszą z trzech części naszej Brytyjskiej przygody.
Czy to ten slynny cheddar z cheddar
OdpowiedzUsuńTobik