Tak lubiłam tu być, pisać, cieszyć się małymi rzeczami, prostym życiem i dzielić tą radością.
Od ostatniego wpisu minęło kilka lat, za nami trochę trudnych doświadczeń a przed nami trudny czas gdy dzieci dorastają, my zaczynamy borykać się z chorobami, starością rodziców, odchodzeniem przyjaciół...
W niedzielę odeszła moja przyjacółka Kasia, walczyła z rakiem kilkanaście już lat, odważę się powiedzieć, że była przyjacółką dla wielu, wspaniałą mamą 4 dzieci i żoną. Zawsze czułam, że Kasia żyje w innym świecie, w świecie gdzie liczą się tylko i wyłącznie małę rzeczy. Małe Wielkie ale ponad wszystko ludzie i dobroć.
Pamiętam jej uśmiech, jej radość z małych z drobiazgów, bycia razem. Miałyśmy jeszcze uszyć pachwork, nie zdążyłyśmy... Nad moją kuchnią wisi wyszyta przez Ciebie makatka, zawsze będzie już częścią Ciebie w moim domu.
Zbieram się na odwagę by znów cieszyć się małymi rzeczami, by nie pozwolić już sobie na myślenie, że to nie wypada...
Życie Kasi było jak jej makatka, proste, piękne i bezinteresowne. Obym i ja nauczyła się tak haftować swoje życie.
Dziękuje Ci Kasiu! Kochałam Cię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz