Przyznać musicie, że wiosna pcha się przez każde okno i każda szparę pod drzwiami. Zima tym razem przeleciała nam tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy schować wszystkich ozdób świątecznych i tak, wianuszek ze słomy wciąż wisi na drzwiach chaty. Chyba już go tam zostawię i nadam jakiś wiosenny charakter.
Odwiązałam już prawie wszystkie chochoły choć to pewne ryzyko ze względu na "zimnej zośki" przed którą zawsze tak ostrzegają nas sąsiedzi.
Nic jednak nie poradzę na to, że nie mogę się doczekać sadzenia cebulek, wysiewu marchewek, rzodkiewki, szpinaku...ech.
Nasze kobyłki wyglądają już jakby miały za chwilę eksplodować, no i mamy nadzieję, że niedługo przyjdą na świat 3 śliczne źrebaczki, oby podobne do tatusia.
To wszystko nie oznacza, że zimą próżnowaliśmy, skądże, przeciwnie. Wcale też nie zapomniałam, że winna wam jestem przepis na mój domowy cheddar oraz druga część relacji z Wielkiej Brytanii. Co więcej, odbyliśmy kolejną małą podróż serowarską. Tym razem kierując się zasadą "cudze chwalicie, swojego nie znacie" odwiedziliśmy przemiłych sąsiadów serowarów z Kaszub. Zaprosiliśmy ich także do siebie i tą przygodą pochwalimy się następnym razem.
Dziś jednak, chciałabym podzielić się efektami pracy ostatnich tygodni. Otóż wielu z was, szczególnie absolwentów naszych kursów, prosiło o ofertę, która dawałaby możliwość przyjazdu do Kukówki z całą rodziną i serowarzenia także z dziećmi.
Nasza strona internetowa, nad którą pracowaliśmy w pocie czoła w zimie, będzie dostępna już na początku Kwietnia, a może i pod koniec Marca. Tym czasem treść pierwszej propozycji rodzinnej wklejam poniżej;
Odwiązałam już prawie wszystkie chochoły choć to pewne ryzyko ze względu na "zimnej zośki" przed którą zawsze tak ostrzegają nas sąsiedzi.
Nic jednak nie poradzę na to, że nie mogę się doczekać sadzenia cebulek, wysiewu marchewek, rzodkiewki, szpinaku...ech.
Nasze kobyłki wyglądają już jakby miały za chwilę eksplodować, no i mamy nadzieję, że niedługo przyjdą na świat 3 śliczne źrebaczki, oby podobne do tatusia.
To wszystko nie oznacza, że zimą próżnowaliśmy, skądże, przeciwnie. Wcale też nie zapomniałam, że winna wam jestem przepis na mój domowy cheddar oraz druga część relacji z Wielkiej Brytanii. Co więcej, odbyliśmy kolejną małą podróż serowarską. Tym razem kierując się zasadą "cudze chwalicie, swojego nie znacie" odwiedziliśmy przemiłych sąsiadów serowarów z Kaszub. Zaprosiliśmy ich także do siebie i tą przygodą pochwalimy się następnym razem.
Dziś jednak, chciałabym podzielić się efektami pracy ostatnich tygodni. Otóż wielu z was, szczególnie absolwentów naszych kursów, prosiło o ofertę, która dawałaby możliwość przyjazdu do Kukówki z całą rodziną i serowarzenia także z dziećmi.
Nasza strona internetowa, nad którą pracowaliśmy w pocie czoła w zimie, będzie dostępna już na początku Kwietnia, a może i pod koniec Marca. Tym czasem treść pierwszej propozycji rodzinnej wklejam poniżej;
Z wielką radością, spieszę by poinformować, że przygotowaliśmy długo oczekiwane warsztaty rodzinne w Kukówce.
Klara po prostu bajeczny super pomysł !!!!!!
OdpowiedzUsuńCześć Klaro, Właśnie pokazałam dzieciom to miejsce, w którym już byłam i bardzo im się podoba. Myślę, że przyjedziemy tym razem w komplecie ! I myślę, że będzie znowu cudownie jak ostatnio ; )
OdpowiedzUsuńDzieci już chcą robić ser z mamą !
Ula
Fajny pomysł !
OdpowiedzUsuń