Obiecywałam, że podam przepis na mój domowy Cheddar, a skoro obiecałam, to "kobyłka u płotu".
No właśnie, kobyłka u płotu, bo nasze trzy dzielne klaczki, spodziewają się potomstwa już w Kwietniu lub na początku maja. Mamy wielką nadzieję, że maleństwa będą podobne do tatusia, nie przeciętnej urody gniadego ogiera z Żuław.
Tym czasem wróćmy do serów. Otóż sezon serowarski zbliża się wielkimi krokami i chciałabym rozpocząć mój mały serowarski cykl. Zastanawiałam się nad nazwą; "Serowarstwo dla opornych"? A może "Sery krok po kroku" czy też zwyczajnie; "Sery z Kukówki"? Co o tym myślicie?
Cheddar nie jest może najlepszym przepisem na początek, myślę, że trzeba by poziom określić jako średnio-zaawansowany. Następnym razem pokażę coś dla początkujących.
Mój przepis jednak jest nieco uproszczony i myślę, że nawet osoba początkująca mogłaby pokusić się o jego wykonanie.
Robiłam go już kilka razy i za każdym razem udał się doskonale, więc odwagi! Problem jest jeden i to całkiem spory, mianowicie ciężko było obronić go przed pożarciem co najmniej te 3 miesiące. Nie pomagały tłumaczenia, że nie osiągną jeszcze pełni smaku. Moja rodzinka uznawała, że zupełnie się nie znam, ponieważ teraz właśnie jest doskonały.
Nauczona doświadczeniem, kolejny krążek trzymałam pod kluczem i wiecie co, naprawdę warto było!
Ale dość gadania, do dzieła!
Przygotuj;
- ostry długi nóż
-garnek o pojemności 3L i większy do kąpieli wodnej (ja używam zlewu)
-formę serowarską o odpowiedniej pojemności
-sporą deskę do krojenia
-rynienkę do ociekania (np blachę do ciasta)
-strzykawkę lub pojemnik do odmierzenia ilości podpuszczki
-podpuszczkę o mocy
-chustę serowarską
-termometr (najlepiej elektryczny)
Cała komplikacja w przypadku Cheddara z Kukówki polega na cierpliwości serowara. Tu liczy się kwasowość a co za tym idzie "elastyczność" masy serowej na określonym etapie.
Podróżą do Wielkiej Brytanii rozpoczęliśmy nasze serowarskie ścieżki i uznaliśmy, że jest to rzeczywiście wspaniały sposób na wyprawę. Na kolejną zabierzemy was już niebawem i pokażemy relację z wielce smakowitego ale i jakże ciepłego miejsca nie daleko Kukówki.
No właśnie, kobyłka u płotu, bo nasze trzy dzielne klaczki, spodziewają się potomstwa już w Kwietniu lub na początku maja. Mamy wielką nadzieję, że maleństwa będą podobne do tatusia, nie przeciętnej urody gniadego ogiera z Żuław.
Tym czasem wróćmy do serów. Otóż sezon serowarski zbliża się wielkimi krokami i chciałabym rozpocząć mój mały serowarski cykl. Zastanawiałam się nad nazwą; "Serowarstwo dla opornych"? A może "Sery krok po kroku" czy też zwyczajnie; "Sery z Kukówki"? Co o tym myślicie?
Cheddar nie jest może najlepszym przepisem na początek, myślę, że trzeba by poziom określić jako średnio-zaawansowany. Następnym razem pokażę coś dla początkujących.
Mój przepis jednak jest nieco uproszczony i myślę, że nawet osoba początkująca mogłaby pokusić się o jego wykonanie.
Robiłam go już kilka razy i za każdym razem udał się doskonale, więc odwagi! Problem jest jeden i to całkiem spory, mianowicie ciężko było obronić go przed pożarciem co najmniej te 3 miesiące. Nie pomagały tłumaczenia, że nie osiągną jeszcze pełni smaku. Moja rodzinka uznawała, że zupełnie się nie znam, ponieważ teraz właśnie jest doskonały.
Nauczona doświadczeniem, kolejny krążek trzymałam pod kluczem i wiecie co, naprawdę warto było!
Ale dość gadania, do dzieła!
Przygotuj;
- ostry długi nóż
-garnek o pojemności 3L i większy do kąpieli wodnej (ja używam zlewu)
-formę serowarską o odpowiedniej pojemności
-sporą deskę do krojenia
-rynienkę do ociekania (np blachę do ciasta)
-strzykawkę lub pojemnik do odmierzenia ilości podpuszczki
-podpuszczkę o mocy
-chustę serowarską
-termometr (najlepiej elektryczny)
Cała komplikacja w przypadku Cheddara z Kukówki polega na cierpliwości serowara. Tu liczy się kwasowość a co za tym idzie "elastyczność" masy serowej na określonym etapie.
Podróżą do Wielkiej Brytanii rozpoczęliśmy nasze serowarskie ścieżki i uznaliśmy, że jest to rzeczywiście wspaniały sposób na wyprawę. Na kolejną zabierzemy was już niebawem i pokażemy relację z wielce smakowitego ale i jakże ciepłego miejsca nie daleko Kukówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz